Ostatni dzień weekendu. Jutro pierwszy dzień w nowej pracy. Chociaż nie wiem czy składanie klocków Lego można nazwać pracą. Nie jest to praca mojego życia i coś co mnie interesuje, ale jakoś zimę trzeba przekoczować.
Widzę, że za oknem już trochę śniegu spadło i nie za bardzo mi się to podoba, bo ja tak bardzo nie chcę zimy! Najchętniej zapadłabym w sen zimowy i przespała to zimno, święta i te inne badziewia. Opatuliłabym się kołdrą po samą szyję i nic innego by mnie nie obchodziło. To by była bajka, ale nie jest, bo nie jestem niedźwiedziem i jako człowiek muszę się zmierzyć z tym co nieuniknione. A dokładniej z jesienno-zimową chandrą, która ma na mnie bardzo fatalny wpływ.
Ważne by się całkiem nie załamać i przetrwać do wiosny.
Akurat.
Ważne by się całkiem nie załamać i przetrwać do wiosny.
Akurat.