sobota, 14 maja 2016

Polityczna Eurowizja 2016

Pierwszy półfinał był kompletną porażką, tyle słabych i niczym nie wyróżniających się piosenek to chyba nigdy nie słyszałam. Ze wszystkich prezentujących się krajów, najbardziej podobały mi się piosenki Rosji, Cypru i Węgier. 
Cała reszta miała w sobie coś takiego, że człowiek od razu miał ochotę wskoczyć pod kołdrę i iść spać. Poważnie.
Z kolei drugi półfinał już od pierwszej prezentującej się piosenki był totalną rozpierduchą i bez względu na to kto nie dostał się do finału, był to niesprawiedliwy wybór. Tak też się stało. Było mi bardzo przykro, że Szwajcaria i Irlandia się nie dostały. Nicky, I love You!
Nie rozumiem awansu do finału Gruzji, Ukrainy i jeszcze kilku innych państw. To przykre, że tyle gniotów przeszło dalej, a piosenki, które miały potencjał i zasługiwały na finał się nie zakwalifikowały. Różnica prezentowanego poziomu między pierwszym a drugim półfinałem była diametralna i bez porównania. 
Teraz piosenka, która całkowicie mną zawładnęła i skradła moje serce. Znacie to uczucie, kiedy już od pierwszej nuty, pierwszego zaśpiewanego słowa czy linijki, piosenka cię pochłania, dotyka duszy i ciarki przechodzą przez całe ciało? Cudowne, prawda? Ale tak naprawdę to ciężko znaleźć odpowiednie słowa by to opisać. Piosenka, o której mówię, to oczywiście 
Słucham tej pięknej piosenki i wszystko we mnie się trzęsie. Jego głos sieje spustoszenie w mojej głowie. Cudowny, uroczy i niedoceniony artysta. Nie wygrał konkursu, ale dla mnie i tak jest zwycięzcą! Gdyby Eurowizja znowu stała się konkursem piosenki, a przestała być politycznym głosowaniem, to jestem pewna, że końcowe wyniki wyglądałyby zupełnie inaczej. 
I LOVE YOU HOVI! 
Jestem przeogromnie dumna z naszego reprezentanta Michała Szpaka! Jego piosenka i wykonanie zdecydowanie zasługiwało by znaleźć się na podium i gdyby nie brać pod uwagę głosów jury, to mamy trzecie miejsce. Cudowna pozycja! Michał pokazał jak bogaty i unikalny ma warsztat. Zaśpiewał czysto, prosto z serca i to było czuć! 

Co do wygranej Ukrainy, to w ogóle jej nie rozumiem. Eurowizja to nie jakiś tam konkurs piosenki historycznej. Rozumiem, że każdy mógł zaprezentować jaką piosenkę chciał, ale bądźmy szczerzy, nie ma ona nic wspólnego z klimatem tego konkursu. Głosowanie jury czysto polityczne, a wygrana to czysta pomyłka. Nie wiem czym ludzie się tak zachwycają. To samo tyczy się Australii. Skąd ten zachwyt? Piosenka przeciętna, chociaż mi się w ogóle nie podobała. Cieszę się, że nie wygrała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz