sobota, 30 stycznia 2016

I don't know what to do..

Wszystko miałam zaplanowane. Wyjazd z siostrą i kolegą do Holandii do pracy na dłużej, kupienie mieszkania, powrót i może nawet niekoniecznie sama, a teraz mam tyle wątpliwości, że cały dzień boli mnie już od niech głowa. Pewne rzeczy się zmieniają, ludzie zmieniają zdanie, zaczynamy rozumieć, że to, co na pierwszy rzut oka wydaje się nam niezbędne, konieczne i potrzebne, w gruncie rzeczy jesteśmy w stanie się bez tego objeść. Zawsze mamy jakiś wybór, tylko nie wtedy, kiedy jesteśmy przyparci do ściany. Ja nie mam wyboru i nawet jeśli piekielnie bym chciała zostać to nie mogę. Świadomość, że człowiek nie ma się gdzie podziać jest najokrutniejszą rzeczą na świece. 
Jestem w trakcie pakowania i ogarniania mieszkania przed jutrzejszą wyprowadzką i szczerze powiedziawszy, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Tyle rzeczy jest jeszcze do schowania, a ja nie mam najmniejszej ochoty tego robić. To wszystko jest skomplikowane i ciężkie. Mój przyjaciel przyznał mi rację, kiedy powiedziałam, że ja chyba lubię komplikować sobie życie. 
Eh.. i co tu zrobić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz